Gry karciane a rozwijanie umiejętności matematycznych
Kształtowanie umiejętności rachunkowych zaczyna się od dodawania i odejmowania. Jest to proces długotrwały i jego efekt zależy od atrakcyjności ćwiczeń.
Z pomocą przychodzą nam Karty Grabowskiego® , gdyż gry karciane nie przypominają szkolnych zadań i są wspaniałą rozrywką dla dużych i małych.
Gry w karty „Dodawanie i odejmowanie” będą dobre dla każdego dziecka, bez względu na wiek – warunek jest jeden – dziecko musi sprawnie liczyć na palcach, a łatwiejsze obliczenia wykonywać w pamięci – według autorów.
Według mnie – karty nadają się idealnie nawet dla młodszych dzieci – takich jak moja Milena – która:
- nie sumuje na palcach (owszem palce policzy)
- zupełnie nie rozumie odejmowania (zaczniemy trenować tę umiejętność po osiągnięciu biegłości w sumowaniu do 10)
- nie wykonuje żadnych obliczeń w pamięci (no dobra parę razy jej się zdarzyło zsumować podczas zabawy w sklep 2+3 i 2+2)
- zna symbole graficzne cyfr (aczkolwiek czasem jeszcze myli typowe 6 i 9 itp.)
- wszystkie cyfry pisze w lustrzanym odbiciu jeśli pisze z pamięci
- sumuje na różnego typu liczmanach
- wprowadzam ją dopiero w układanie prostych działań matematycznych typu: układamy 2 liczmany i 2 liczmany. Milena sumuje przeliczając, układa 4 liczmany i pod spodem układa działanie 2+2=4
Dziś właśnie chciałabym pokazać Wam, jak pracuję z Mileną na kartach Grabowskiego. Książeczka którą otrzymujecie wraz z kartami jest tak pełna inspirujących gier, że spędzicie nad nią parę dni. Proponowane gry są bardzo różnorodne również pod kątem trudności – każdy znajdzie tutaj dla siebie coś odpowiedniego.
Dziś chciałabym pokazać Wam w jaki sposób modyfikuję niektóre z gier proponowanych przez autora, dostosowując je do Milenki.
Jak zapewne już widzieliście na filmie który opublikowałam na moim kanale You Tube – naszą przygodę z Kartami Grabowskiego rozpoczęłyśmy od klasyki gier karcianych – czyli gra w wojnę.
Rozsypanka – nasza modyfikacja.
Na stole rozsypuję talię kart, a na kartce przed Milenką piszę 10 oraz układam 10 liczmanów.
Jej zadaniem jest wyciągnąć dowolną kartę z rozsypanych na stole, a następnie przeczytać widniejącą na niej cyfrę.
W kolejnym kroku dobieram maksymalnie dwie karty (w oryginale gry to dziecko dobiera kartę z rozsypanych na stole) z których jedna dopełnia kartę wybraną przez Milenę do 10, a druga nie.
Jej zadaniem jest policzyć która z dwóch kart zsumowana z kartą wybraną przez nią da 10. Oczywiście na tym etapie nie radzi sobie jeszcze z dodawaniem w pamięci – więc z pomocą przychodzą jej liczmany.
W kolejnym ruchu dokładamy odpowiednie symbole matematyczne, tworząc równanie.
Oczywiście w miarę postępów w dodawaniu do 10, będę wycofywała liczmany na korzyść tylko sumowania w pamięci, a także modyfikowała tę grę stopniowo zwiększając poziom trudności.
Bardzo łatwo jest bowiem zniechęcić dziecko od razu rzucając je na głęboką wodę. Stąd też nasze rozgrywki są ściśle dostosowane do możliwości poznawczych Mileny i zdecydowanie prostsze niż podpowiada autor.
Ale tym samym chciałam pokazać Wam, że karty te nadają się dla mniejszych dzieci w początkowej fazie nauki dodawania i odejmowania – wystarczy wesprzeć się liczmanami.
No dobrze, a co z dziećmi które dopiero uczą się symboli graficznych cyfr?
Tak, te karty będą do tego idealne poprzez ich unikalny wygląd.
Na każdej karcie zastosowano 3 sposoby zobrazowania dziecku danej cyfry:
- po pierwsze – cyfry indyjskie europeizowane, czyli cyfry stosowane powszechnie na całym świecie (0,1,2,3…).
- Po drugie: kafelki narysowane linią ciągłą i przerywaną – te z linią ciągłą posiadają w środku znak trójkąta, koła, gwiazdki itp. z linią przerywaną są w środku puste.
Na przykład na karcie 6 mamy: 6 kafelków z trójkątami i 4 kafelki z linią przerywaną – puste. W tym miejscu bardzo wyraźnie widać: mamy 6 trójkątów do 10-ciu brakuje czterech.
Dziecko w bardzo łatwy sposób licząc na głos trójkąty na kafelkach dolicza do 6 – jest 6 trójkątów, następnie pytamy dziecko: ile brakuje do dziesięciu? Dziecko na początkowym etapie nauki przelicza puste kafelki i wychodzi mu że brakuje czterech.
- Po trzecie: figury liczbowe w stylu Rusieckiego – czyli po prostu, jak na kostce do gry z oczkami.
W jaki sposób możecie uatrakcyjnić dziecku ten pierwszy kontakt z cyframi?
Na przykład możecie zagrać z nim w jakąś prostą grę wymyśloną w naprędce.. powiedzmy rozdajcie po 5 lub więcej kart (liczbę kart dostosowujecie do możliwości dziecka – tego ile czasu jest w stanie się skupić na jednej rozgrywce. Moja podpowiedź jest taka: lepiej mniej kart i krótsza rozgrywka, którą można powtórzyć, niż zanudzić dziecko jedną dłuższą rozgrywką.)
Dziecko bierze od Was jedną kartę, kładzie na stół, przelicza symbole, mówi ile brakuje do dziesięciu (na początku przeliczając puste kafelki). Potem zmiana – rodzic losuje kartę od dziecka i przelicza tak samo.
Zbyt trudna dla małego dziecka?
To może tak: dziecko losuje jedną kartę z kart rodzica – mówi na głos cyfrę jaką wylosował. Nie zna cyfr? Przelicza symbole i mówi na głos cyfrę.
Poprawny wynik – dziecko zabiera kartę, błędny – karta zostaje u rodzica.
Pamiętajcie też o tym, że powinniście, a wręcz musicie się czasem pomylić. Bo nie ma niczego ważniejszego w nauce i terapii niż samokontrola dziecka, a także – kontrola drugiej osoby. Gra nie będzie więc polegała na tym, że odruchowo będziecie przytakiwać, gdy odpowiedź będzie prawidłowa i następna karta – byle do przodu. Rozgrywkę powinniście prowadzić tak, aby nakierowywać w początkowej fazie dziecko na sprawdzenie swojej odpowiedzi (przez ponowne przeliczenie razem z rodzicem na głos), a także sprawdzenie Was – rodziców.
Zobaczycie ile frajdy będzie miało dziecko jak się okaże, że mama się pomyliła.
Ma to także bardzo ważny aspekt psychologiczny – dziecko widzi, że każdy popełnia błędy, że nikt nie jest nieomylny i łatwiej mu będzie w przyszłości znieść własne porażki i próbować zmierzyć się z danym problemem ponownie.
Domino karciane – czyli nasza ulubiona gra, oczywiście – uproszczona wersja dostosowana do Milenki.
Biorę karty tylko w jednym kolorze, rozdaję między siebie a Milenę. Rozkładamy je przed sobą na stole cyframi do góry.
Wyciągam z szafy naszą matę do kodowania, a jeśli mi się nie chce na kartce papieru na szybko szkicuję długi prostokąt który dzielę na 10 pól. Jak widzicie krzywy, ale to nie geometria – więc jest idealny 😉
Gracz który ma cyfrę 5 – wykłada ją na stół jako pierwszy , o tak:
I zadaję pytania na początek proste: kto ma cyferkę o jeden większą od 5? Gracze – czyli ja i Milena szukamy w rozłożonych przed nami kartach karty 6. Kto ma 6 – kładzie ją obok 5.
Po paru pierwszych rozgrywkach dzieci szybko załapują o co chodzi, radzą sobie coraz lepiej. Gdy zauważycie, że gra jest już dla dziecka zbyt prosta – utrudniacie polecenia w stylu: kto ma kartę o 3 większą od 5?
Dziecko musi w pamięci zsumować równanie 5+3 =8 i wyłożyć na stół 8 jeśli ma w swoich kartach lub powiedzieć: nie mam – jeśli jej nie posiada.
W jaki sposób możecie dziecku ułatwić takie dodawanie? Po to właśnie jest kartka z prostokątami – dziecko przelicza od 5 w górę dodając 3 – oczywiście początkowo wspieramy się tutaj także liczmanami, palcami itp.
A co jeśli dziecko nie radzi sobie z liczmanami i palcami i nie potrafi dodać 3 do 5?
Proponuję: więcej kartek z prostokątami i strzałeczki. Rodzic lub dziecko rysuje od piątki 3 strzałki przeliczając na głos: 6, 7, 8. Mamy osiem. Ile dodaliśmy do 5 aby mieć 8? Policz strzałki. Jeszcze łatwiej – pod strzałkami kładziemy liczmany licząc na głos: 1,2,3. Do 5 dodaliśmy 3 i otrzymaliśmy 8.
Proste prawda?
Zrobił mi się już strasznie długi post, a pora coraz późniejsza…za plecami dzieci miauczą, że głodne a matka zamiast uszykować kolację – klepie w klawiaturę 😉
Zostawiam Was na dziś z tym zaledwie 1% możliwości jakie dają Karty Grabowskiego i czekam na Wasze komentarze czy życzycie sobie, abym w kolejnych postach opisała Wam nasze inne gry z wykorzystaniem tych kart.
Czy polecam te karty? Tak zdecydowanie!
Od jakiego wieku? Jeśli 2 – 3 latka wprowadzacie w świat cyfr i przeliczania – to będą do tego świetne. Dziecko może losować kartę i dokładać pod kartą tyle liczmanów ile wskazuje cyfra lub ile przeliczyło na symbolach. My jutro będziemy układały pasjansa z kartami Grabowskiego – przy okazji ucząc się tarczy zegara 🙂
Karty Grabowskiego na Facebook.
Pozdrawiam Was serdecznie i…. biegnę do kuchni 😀
Chcesz pomóc swojemu dziecku i wspierać rozwój jego mowy oraz naukę czytania?
Mam dla Ciebie ćwiczenia ogólnorozwojowe które Ci to ułatwią!
Zobacz moje zeszyty ćwiczeń “Radośnie rosnę i myślę” dzięki którym Twoje dziecko będzie ćwiczyło umiejętność logicznego myślenia, kategoryzacje, analizę i syntezę wzrokową oraz inne umiejętności, tak niezbędne do prawidłowego rozwoju mowy i wdrażające je do nauki czytania i pisania.
Szukasz innowacyjnej formy wspomagania rozwoju mowy dzieci?
Zobacz pomoce z serii „Kreatywne Wspieranie Mowy” – atrakcyjne dla dzieci, dobrane merytorycznie do ich potrzeb, o nowatorskiej i profesjonalnej grafice oraz perfekcyjnej jakości wykonania.
Masz ochotę pobrać darmowe materiały edukacyjne dla dziecka?
Zapisz się na mój bezpłatny* newsletter i pobierz „IDZIEMY NA RYBY!” – darmowy zestaw edukacyjny do zabaw z dzieckiem!
ZAPISUJĘ SIĘ NA NEWSLETTER:
*Zapisując się do newslettera, wyrażasz zgodę na przesyłanie Ci informacji o nowościach, promocjach, produktach i usługach KreatywneWrota.pl Zgodę będziesz mogła w każdej chwili wycofać, a szczegóły związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych znajdziesz w naszej polityce prywatności.